Najgorsze
jest dla mnie podejmowanie decyzji. Ta była moją największą,
którą niestety musiałam podjąć samotnie. Zostałam nią
obarczona, a także konsekwencjami, których tak chciałam uniknąć.
Spoczęła na mnie odpowiedzialność za nią i wszystko, co się po
niej wydarzy. Przy podjęciu takiej decyzji rozważa się wszystko za
i przeciw, lecz czasem nawet to nie rozstrzyga, co zrobić dalej. Tym
bardziej, że decyduje się nie tylko o swoich losach, ale także
losach drugiej osoby. Gdy ma się wątpliwości, taka decyzja może
na sercu naprawdę ciążyć. Ja miałam ich mnóstwo i mam niestety
nadal...
Broken love
piątek, 25 marca 2016
Kolejny
spędzony dzień w domu. Budzę się, zerkam na telefon,
niepotrzebnie, bo nie mam żadnych nowych połączeń czy wiadomości.
Ale i tak robię to codziennie, czekając na wiadomość: "Dzień
dobry, piękna" od tej jednej osoby, która sprawia, że mój
dzień staje się lepszy. Nadal mam nadzieję, a codziennie rano nie
kontaktuje, ile się zmieniło od tego czasu. Dziwnie być tak
opuszczonym, czuć się samotnym w pomieszczeniu pełnym ludzi.
Zdarzają się takie dni, gdy jestem otoczona znajomymi, nie siedzę
w domu, a jak do niego wracam, i tak jestem otoczona rodziną.
Zdarzają się też takie, że siedzę sama w domu, jak dziś. Jednak
szczerze mówiąc nie widzę różnicy między nimi. Doceniam
obecność wszystkich mi bliskich osób, jednak co mi po niej, gdy
chcę obecności tej właśnie jednej osoby. Obecności w moim życiu,
nie tylko myślach. Marzę, żeby z nim porozmawiać, popatrzeć na
niego jak kiedyś, nawet wysłać mu jednego, ale wiele znaczącego
smsa. Jednak trudno się pogodzić z myślą, że to już nie wróci.
To koniec... Koniec spotkań, szczerych rozmów, naszej bliskości,
koniec najlepszego okresu w moim życiu. Jak na ironię, to ja to
wszystko zakończyłam. Nie chciałam, ale musiałam. Boli, a to
przecież ja to wszystko zepsułam...
sobota, 19 marca 2016
Dzisiejszy dzień niczym nie
różni się od innych. Siedzę w szkole przez połowę dnia, jak co
dzień. Ostatnie, co pamiętam to drogę do szkoły. Chwilę później
wszystko się zmienia. Rozmyślam o wszystkim i o niczym
jednocześnie. Rozmawiam, odpowiadam na pytania, śmieję się, gdy
inni się śmieją. Wszystko wydaje się takie proste. Na lekcjach
słucham nauczycieli, wpatruję się tępo w tablicę i błądzę
myślami. Gdy słyszę dzwonek, podnoszę sie od razu i idę na
kolejną lekcję. Cały czas z kimś rozmawiam, choć nie wiem z kim
i o czym. Zachowuję się normalnie, a przynajmniej tak mi się
wydaje. Staram się nie zwracać na siebie niczyjej uwagi. Po paru
godzinach siedzę w domu, jak codziennie. Nie pamiętam drogi do
domu, wiem tylko, że się w jakiś sposób tutaj znalazłam. Po
chwili zauważam, że mam w uszach słuchawki, z których gra muzyka.
Idę do swojego pokoju, żeby rzucić je w kąt, ale tam wszystko
robi się wyraźniejsze. Wracają wspomnienia i szara rzeczywistość.
Uciekam więc stamtąd jak najszybciej. Do wieczora nie mogę sobie
znaleźć miejsca, chodzę od pokoju do pokoju, rozmawiam z
rodzicami, aby tylko nie wrócić do mojego pokoju. Po czasie, gdy
się odważę, tam właśnie idę. Nie jest to łatwe, gdyż muszę
się zmierzyć z tym wszystkim. Sama. Rozklejam się. Gdy cały dzień
stwarzam pozory, że jest dobrze, trudno jest teraz zostać
niewzruszoną. Wszystko to do mnie powoli dociera, więc kładę się
do łóżka. Nie dam rady znowu przeglądać starych wiadomości,
zdjęć, analizować wszystkiego krok po kroku. Nie chcę też
myśleć, co by było gdyby... To nie ma większego sensu, ale i tak
pragnę to zrobić, dlatego znowu zapadam w sen. Następnego dnia
tabletki też są koniecznością.
sobota, 12 marca 2016
Siedzę przy kominku i
wpatruję się w ogień. Płomień ma piękny kolor, wpadający w
kolor zachodzącego słońca. Z czasem staje się coraz większy,
ogień się rozprzestrzenia. Otacza ułożone w kominku drewno,
zapalając je kawałek po kawałku. W pewnym momencie ogień
zatrzymuje się w miejscu, nie pełznie dalej. Jednak i tak jego
wielkość wzrasta, pali się z coraz większą mocą. Drewno staje się
zaś coraz mniejsze, coraz bardziej pochłonięte przez płomień,
która w nie wnika. Gdy dorzucimy do ognia kolejne kawałków drewna,
ogień będzie rósł jeszcze bardziej, płomień będzie coraz
większy. Jednak gdy tego nie zrobimy, nie będziemy go pielęgnować, ogień zgaśnie, nie
zostawiając po sobie żadnych znaków istnienia, poza szczątkami
drewna... Podobnie jest z miłością.
"Związek to pracochłonne ognisko.
Zawiłość, w której chce się być blisko,
Ale miłość choć przepali wszystko,
Niepielęgnowana zamienia się w popiół."
Subskrybuj:
Posty (Atom)